czwartek, 27 października 2011

Nostalgia anioła...



Ilekroć słyszę, że jakaś książka jest bestsellerem, mam przed jej czytaniem wielkie obawy. Tak było i tym razem, jednak ciekawość zwyciężyła. I niestety, tak jak przypuszczałam, rozczarowałam się bardzo.
Czytałam ją dla zasady, że jak już coś zaczęłam czytać, to muszę skończyć, ale utrudziłam się strasznie. Momentami książka mnie nudziła, a momentami wręcz drażniła, za przestoje w akcji i cofanie się do wspomnień głównej bohaterki, które to nic, wg mnie, nie wnosiły. Główną bohaterką jest 14 letnia dziewczynka, która pewnego grudniowego dnia zostaje zgwałcona i brutalnie zabita przez swojego sąsiada. Dostaje się do nieba i stamtąd próbuje opiekować się swoją rodziną, która nie bardzo umiała sobie poradzić ze stratą córki i siostry. To tak bardzo po krótce. Zabrakło mi akcji i głębi, która wydawałoby się, powinna być gdy podejmuje się taki temat jak śmierć. Rodzaj bajki, która kończy się dobrze i wszyscy żyją długo i szczęśliwie.
Osobiście nie polecam, ale chętnie poznam opinie innych na temat tej książki :)
Pozdrawiam!